wtorek, 23 czerwca 2015

Eprilog


Dawno mnie już tu nie było. Więc tak od ostatniego razu tyle się wydarzyło. W takim razie zacznę od początku . Zibi mi się oświadczył to był jeden z najpiękniejszych dni mojego życia . Oczywiście powiedziałam tak . Nasze wesele było piękne . Miałam długą białą suknię do ziemi . Prostą zwyczajną. Nasi przyjaciele są szczęśliwi . Krzysiek i Iwona wychowali swoje dzieci na wspaniałych ludzi . Michał i Monika wzięli ślub i mają trójkę wspaniałych dzieci Martę , Tomka i Kubę . Piotrek i Olka wzięli ślub w tym samym roku co my . Mają dwójkę dzieci Łukasza i Lidię . No o wszystkich opowiadam a o sobie nawet nie wspomnę . Mamy piątkę dzieci . Tak wiem nie planowaliśmy tego. Najpierw urodzili się bliźniacy Piotrek i Paweł . Potem była Liliana a później znów przytrafiły nam się bliźniacy Karolina i Mateusz. No to teraz może o mojej karierze . Zdobyłam w klubach parę złotych medali . No i reprezentacja zdobyłyśmy złoto olimpijskie i srebro mistrzostw świata . Zibi też ma złoto olimpijskie ale niestety w ostatnim meczu nie mógł brać udziału ze względu na kontuzję kolana . Kiedy skączyliśmy już naszą sportową karierę zamieszkaliśmy w Rzeszowie . Naprzeciwko domu Ignaczaków . Często siadaliśmy na huśtawce przytuleni do siebie . Wpatrzeni w zachód lub wschód słońca . Dziękuję Bogu za tak wspaniałe życie . Jestem szczęśliwa . Mogę przyznać sama przed sobą że życie było moim nałogiem .


                                                                         Bella



  • babciu Lili mama cię woła
  • już idę – spojrzałam jak mała blondyneczka z kręconymi włosami odchodzi . Zamknęłam pamiętnik mamy i powolutku wstałam. Odłożyłam go na półkę i poszłam do salonu . Przywitałam się z moją wielką rodziną .
  • Czas na tort – krzyknęła moja mała wnusia
    Wszyscy zaczeli śpiewać sto lat . Tak to moje 73 urodziny . Jestem już taka stara . Ale mam najlepszą rodzinę na świecie . Mój najstarszy wnuk właśnie zadedykował mi złoto olimpijskie . Jestem szczęśliwa, kocham ich wszystkich .
  • Dziękuję wam jesteście kochani – łzy zaczeły mi spływać po policzkach
- cicho babciu nie płacz – przytulił mnie mój kochany wnuczek a potem zrobilismy rodzinnego tulasa .
 
 
*****
no to już ostatni :) strasznie mi smutno kączyć to opowiadanie :( jest ono pierwszym które opubilkowałam :D chciałam Wam bardzo podziękować bo mam nadzieję że ktoś to czytał <3 mam jeszcze prośbę jeśli to przeczytałeś dzisiaj jutro za miesiąc czy za rok proszę daj komętarz może to być nawet kropka przecinek czy buźka chcę zobaczyć ile osób to czytało :) dzięki <3 pozdrawiam Wera 

sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 39


Zibi

Chodziliśmy tak już ponad godzinę . Cieszę się że moi rodzice zaakceptowali Bellę . Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało .

  • czekaj stój już nie mogę – trochę się wystraszyłem
  • co się stało ?? czego nie możesz ???
  • nogi bolą
  • - ponieść cię
  • nieeeeeee
Nagle Bella wyciągnęła z torebki baleriny . Przytrzymując się mnie ściągnęła szpilki i je założyła . Włożyła szpilki do torebki .

  • gonisz – klepnęła mnie i zaczęła biec
  • no leć za nią – szturchnęła mnie moja mama
Zacząłem ją gonić . Szybka jest , w końcu ją złapałem . Potem wziąłem ją na ręce i zacząłem się kręcić wokół własnej osi . Bella zaczęła się śmiać . Nagle upadłem a Bella na mnie . Pocałowała mnie . Zaczęliśmy się namiętnie całować . Nagle koło mojego ucha zaczął ktoś śpiewać

  • zakochana para Bella i Zibi
Zaczęliśmy chichotać i wstaliśmy , wziąłem Dawida na barana i wróciliśmy do domu .

Krzysiek

Mam dla Iwonki niespodziankę . Mam nadzieję że jej się spodoba . Strasznie się denerwuję . Ogarnij się Igła na pewno jej się spodoba . A jak nie . Spodoba się jej . Ta Krzysiek gorzej z tobą kłócisz się sam ze sobą .

  • Igła -ryknął mi ktoś do ucha
  • tak
  • 4 piłki wylądowały ci przed nogami chłopie ogarnij się
  • przepraszam trenerze
W końcu trening się skączył . Dochodziła 1700 . Poprosiłem Belle aby dzisiaj zajęła się dziećmi . Oczywiście się zgodziła . Zibi ma jej pomóc . Przebrałem się i pojechałem do domu .

  • kochanie wróciłem
  • witaj skarbie – pocałowałem Iwonkę na przywitanie - chcesz coś zjeść ??
  • nie właściwie to mam dla ciebie niespodziankę
  • jaką ??
  • to niespodzianka kochanie
  • a dzieci ??
  • zostaną z Bellą i Zibim
  • oki a w co mam się ubrać
  • wygodnie ale pięknie zresztą ty zawsze wyglądasz pięknie
  • oj bo się zarumienię
  • idź się wyszykować ja zajmę się dziećmi
  • dobrze ile mam czasu ??
  • pół godziny
  • czterdzieści minut
  • zgoda
Bawiłem się z dziećmi . W końcu przyszli Bella i Zibi . Poszedłem się przebrać . Założyłem ciemne dżinsy i czerwono-niebieską koszulę w kratę . W końcu moje kochanie wyszło z łazienki . Jaka ona jest piękna . Założyła białe obcisłe spodnie a czarną bluzkę włożyła do środka a na nogach miała czerwone szpilki

  • łoł wyglądasz pięknie
  • dziękuję
Pożegnaliśmy się z dziećmi i wyszliśmy . Wsiedliśmy do mojego auta . Komu w drogę temu czas . Niedaleko mojej niespodzianki zatrzymałem się na poboczu .

  • Krzysiek co ty robisz ??
  • niespodzianka to niespodzianka zasłaniamy oczka kochanie
Zasłoniłem jej oczy jej czarnym szalikiem i ruszyłem w dalszą drogę . Zatrzymałem się przed dużym białym domem z czerwoną dachówką . Drzwi i okna były brązowe . Wysiadłem z samochodu i pomogłem Iwonie . Otworzyłem furtkę a ta cicho zaskrzypiała .

  • długo jeszcze ??
  • chwileczkę kochanie
Staliśmy na wprost domu .

  • gotowa kochanie
  • jak nigdy
Iwona

Krzysiek ściągnął mi opaskę . Ukazał mi się przepiękny widok .

  • Krzysiek nie zrobiłeś tego o czym myślę prawda
  • witaj w domu kochanie
  • Boże Krzysiek – pocałowałam go namiętnie
  • no to co oglądamy – mąż szepnął mi do ucha
  • tak
Krzysiek otworzył drzwi . Moim oczom ukazał się duży przedpokój z wbudowaną w ścianę szafą i dużym lustrem . Poszliśmy dalej . Tam był salon pomalowany na czerwono z niego wchodziło się do dużej kuchni z szklanymi drzwiami prowadzącymi na taras . Potem poszliśmy na górę były tam średnie cztery pomalowane na biało pokoiki . Krzysiek szarpnął mnie za rękę i zaprowadził do piątego pokoju . Otworzyłam białe drzwi . Moim oczom ukazała się prześliczna sypialnia . W moim guście

  • podoba ci się
  • jest piękna
  • cieszę się że ci się podoba
  • a łazienki tego mi nie pokazałeś ??
  • ta na dole jest do remontu a ta jest tylko dla nas – otworzył drzwi
Ukazała mi się duża łazienka z czekoladowymi kafelkami i białymi meblami .

  • tu jest pięknie
  • specjalnie dla ciebie
  • dziękuję – pocałowałam Igłę
  • choć teraz czas na dalszy ciąg niespodzianki
  • coś jeszcze masz przygotowane
On się tylko uśmiechnął i zeszliśmy na dół . Krzysiek otworzył szklane drzwi zeszliśmy z tarasu dróżkę oświetlały świece jak ja mogłam tego nie zauważyć . Zaczęłam powoli iść wyznaczonym szlakiem , doszłam do altany całej zarośniętej . W altanie był rozłożony gruby puchaty dywan a obok stało moje ulubione wino . Krzysiek stał i się uśmiechał . Usiadł na dywanie a ja koło niego . Otworzył wino i nalał do dwóch lampek . Podał mi jedną

  • za naszą rodzinę
  • i za nasz nowy dom
Stukliśmy się i wypiliśmy po łyku . Nagle Krzysiek zabrał mi napój

  • co ty robisz
  • połóż się
Zrobiłam to o co mnie poprosił . Krzysiek wstał i zaczął podpalać wszystkie świece . Kiedy wszystkie świece już płonęły zobaczyłam coś cudownego . Altana była porośnięta różami . To wyglądało tak pięknie . Krzysiek położył się obok mnie . Wtuliłam się w niego

  • kocham cię – szepnełam
  • ja ciebie bardziej – odpowiedział mi ruwież szeptem

    Bella

Położyliśmy dzieci spać . Siedzieliśmy sobie na kanapie wtuleni w siebie

  • Bella
  • tak
  • chciałbym mieć takie maleństwa
  • kiedyś na pewno będziesz mieć
  • a zostaniesz ich matką
  • a spróbowałam by nie być
  • grozisz mi
  • tak
  • Bella zamieszkaj ze mną
  • jak kupisz nowy stół
  • dobrze
  • Zibi
  • tak
  • na pewno tego chcesz
  • najbardziej na świecie
  • to z tobą zamieszkam ale pod jednym warunkiem
  • jakim ???
  • Bobek śpi na ziemi
  • czemu nie może z nami
  • bo nie
 
 
*******
no to mamy przedostatni rozdział :) wiem dawno mnie tu nie było mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta :) pozdrawiam Wera <3

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 38


Iwona

Jestem taka szczęśliwa . Czuję się taka spełniona . Krzysiek i dzieciaki są zachwyceni maluszkami . Zapomniałam już jak to jest wstawać w nocy . Ale mocna kawa i dalej do roboty

  • kochanie śniadanie – usłyszałam głos Krzysia
  • już idę
Mój kochany mąż zrobił mi przepyszne kanapki . Zjedliśmy . Zrobiłam dziecią kanapki do szkoły i nalałam herbaty do butelek . Włożyłam im to do plecaków . Krzysiek miał ich odwieść . Pocałowałam moje skarby w główki i pomachałam na pożegnanie . Włożyłam naczynia do zmywarki i ogarnełam trochę salon . Wtedy moje maluszki przypomniały mi o sobie . Przewinęłam je . Moje życie jest idealne . Mam kochanego męża i wspaniałe dzieci . Każdego dnia dziękuję Bogu za to co mam . Jestem wielką szczęściarą .

Bella

Kolacja u rodziców Zbyszka strasznie się denerwuję . Boże w co ja mam się ubrać . Już pół godziny próbuję coś wybrać i nic . Załamałam się . Usiadłam po turecku przed otwartą szafą . Westchnełam i oparłam głowę na rękach . Moje gługie włosy zakryły mi twarz .

  • kotek co się stało
  • nie mam w co się ubrać
  • ta szafa się nie domyka
  • no i co
Zibi usiadł koło mnie i zaczął lekko gładzić moje udo

  • dla mnie we wszystkim wyglądasz pięknie
  • ale ty to ty
  • załóż ta czerwoną sukienkę
  • którą ??
  • a ile ich masz ??
  • 3
  • tą co miałaś na urodzinach Olki
  • a dodatki
  • czarne szpilki i mogę pożyczyć ci moją czarną bluze
  • i będę wyglądać jak żump
  • nieprawda będziesz wyglądać seksownie – pocałował mnie w policzek
  • dziękuje
Pocałowałam go namiętnie po czym wstałam , wyciągnęłam z szafy sukienkę i poszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic . Wysuszyłam włosy i lekko je podkręciłam . Zrobiłam sobie makijaż . Założyłam sukienkę i spojrzałam ostatni raz w lustro . Jest świetnie . Wyszłam z łazienki i poszłam do siebie . Do torebki włożyłam portfel , telefon , chusteczki , baleriny i kilka najpotrzebniejszych rzeczy . Wzięłam jeszcze szpilki i czarny sweterek . Zeszłam na dół do chłopaków .

  • no w końcu
  • nie marudźcie
  • my wcale nie marudzimy
  • taaaa
Zamknęłam dom i poszliśmy do auta . Kiedy już mieliśmy ruszać olśniło mnie .

- czekaj zapomniałam czegoś

Wysiadłam z auta i pobiegłam do domu . Wyciągnęłam ciasto z piekarnika i wróciłam do auta .

  • nadal nie ogarniam jak ty możesz biegać w tych szpilkach
  • lata praktyki
  • a co tu masz – wskazał na blaszkę
  • jabłecznik robiliśmy razem z Dawidem
  • pewnie pyszny
  • zobaczymy
Podjechaliśmy do domu Bartmanów . Był to duży pomalowany na żółto dom z czerwonymi dachówkami . Zibi zaparkował i ruszyliśmy do drzwi . Trzymałam Dawida za rączkę . Zbyszek otworzył przed nami drzwi . Weszłam do środka a za mną Dawid i Zibi .

  • jesteśmy
Ściągnęłam swoje szpilki a Dawid swoje buciki . W progu stanęła pani Jadzia

  • dzień dobry
  • witajcie dzieci
  • mamo to jest Bella i Dawid
  • miło mi was poznać
  • nam też
  • chodźcie już wszystko gotowe
Poszliśmy za nią do jadalni . Zibi posłał i uśmiech odwzajemniłam go

  • Leon goście przyszli
  • dzień dobry
  • dzień dobry
  • tato to jest Bella i Dawid
  • miło pana poznać
  • siadajcie dzieci
Usiedliśmy przy stole . Zaczęliśmy jeść. Pokroiłam Dawidowi jego porcję i sama zaczęłam jeść .

  • no to Bello powiedz czym się zajmujesz
  • oj trochę tego jest studiuje , trenuję i pracuję powiedzmy
  • co studiujesz ??
  • psychologię
  • trenujesz – pierwszy raz odezwał się pan Leon
  • tak
  • co ??
  • siatkówkę – uśmiechnęłam się do niego
Zjedliśmy i pomogłam posprzątać ze stołu . Wróciłyśmy do salonu

  • o Boże
  • co się stało ??- zapytał mnie Zibi
  • moje ciasto znowu go zapomniała – wszyscy zaczęli się śmiać
  • pójdę po nie
  • dzięki kochanie
  • gdzie jest ubikacja ??
  • na końcu korytarza w prawo
  • dziękuję
  • poradzisz sobie – zapytałam brata
  • tak
    I tak właśnie zostałam sama z państwem Bartman
  • i jak jego ojciec cię zostawił , płaci alimenty ??- zapytał tata Zbyszka
  • co ???
  • no ojciec twojego syna – zaczęłam się śmiać
  • co jest w tym takiego śmiesznego ??
  • Dawid nie jest moim synem czemu wszyscy tak myślą
  • nie jest ??
  • nie jest moim bratem
  • naprawdę
  • tak
  • wszyscy tak uważają
  • większość osób które nas nie znają
  • przyniosłem te twoje pyszne ciasto – uśmiechnął się mój skarb w progu pokoju
  • postaw zaraz przyniosę talerze - oznajmiła pani Jadzia
Zibi postawił blaszkę na stolę a pani Jadzia przyniosła talerzyki i ukroiła każdemu po kawałku . Wszystkim bardzo smakowało

  • pójdziemy do parku – zapytał Dawid
  • czemu nie – odezwał się o dziwo pan Leon
Wszyscy się ubraliśmy i poszliśmy w stronę parku . Śmialiśmy się i rozmawialiśmy .

*****
no to mamy następny :) mam nadzieję że wam się spodoba :D dziękuję za ponad 1000 wyświetleń <3 pozdrawiam Wera <3


środa, 25 marca 2015

Rozdział 37

Tydzień później

Bella

Babcia dwa dni temu odzyskała przytomność . Jej stan jest stabilny . Codziennie ją odwiedzamy i Iwonkę z maleństwami też . Sebastian i Dominika nie mogli się doczekać przyjścia na świat rodzeństwa .
- Bella
- tak kotek
- Igła zaprasza nas na imprezkę powitalną
- kiedy
- dzisiaj
- a to Iwonka dzisiaj wychodzi
- no
- Igła pewnie skacze z radości
- a żebyś wiedziała
- och ten nasz Krzysiek
-nasz
-nasz
Zbyszek zaczął mnie całować po szyi . Kocham jak to robi . Podniósł mnie do góry ja  oplotłam nogami jego biodra . On przeszedł na moje usta . Zaczęliśmy się namiętnie całować . Posadził mnie na kuchennym stole . Zaczął błądzić rękami pod moją koszulką. Po chwili ją ściągnął i rzucił za siebie . Zrobił to samo z jego . Zaczął całować mnie po dekolcie potem po brzuchu zjeżdżał coraz niżej . Ściągnął moje obcisłe dżinsy . Przesunęłam się i prawie położyłam na stole . Przygryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się zalotnie . Długo nie musiałam czekać na reakcje siatkarza . Wdrapał się na stół i położył na mnie . Całował moją szyję potem obojczyki . Rozpięłam mu spodnie . Zaczęłam jeździć palcami po jego plecach .Zibi oparł ręce po obu stronach mojej głowy i wpił się w moje usta . Kocham jak to robi . Nagle coś chrupnęło . Olaliśmy to . Najważniejsi byliśmy my . Zbyszek zaczął się rozkręcać kiedy nagle stół się pod nami załamał . Z całym impetem wylądowaliśmy na podłodze . Zaczęłam się głośno śmiać Zibi zrobił to samo .
-mój biedny stół
-tak o stół się martwisz a o mnie to już nie
  • o ciebie księżniczko zawsze- zaczął znów mnie całować
  • no to ja wpadnę może kiedy indziej
  • a co ty tu robisz – staliśmy już na równych nogach
  • cześć was tez miło widzieć
  • hej Michał ale co …
  • przyjechałem was odwiedzić co nie mogę
  • no skądrze Kubiaczku oczywiście że tak
  • zapnij spodnie to może ci uwierze
Zbyszek zapioł spodnie a ja chwyciłam swoje ciuchy i poszłam do łazienki . Boże jaki wstyd .

Michał K

kiedy tam wszedłem byłem w szoku. Nie wiedziałem że oni są zdolni do czegoś takiego . Wróć dobra że ona by na coś takiego nie pozwoliła . Grubo się myliłem . Po tej dość krępującej rozmowie Zbyszek zaproponował mi kawę więc się zgodziłem .

  • stary co się tak naprawdę stało ??- usłyszałem z ust przyjaciela
  • nic co się miało stać
  • przyjaźnimy się tyle lat znam cię dobrze i nie jestem ślepy
  • pokłóciłem się z Moniką
  • wszystko się wyjaśni zobaczysz
  • sam nie wiem
  • o co się pokłóciliście
  • no bo ona chce zrobić krok do przodu a ja sam nie wiem czego chcę
  • a kochasz ją
  • kocham nad życie
  • z czasem trzeba dorosnąć i podjąć najważniejsze decyzje w swoim życiu
  • masz rację – westchnąłem

Zibi

godzina 1700

Podjechaliśmy pod dom Ignaczaków .
Weszliśmy do środka tam siedzieli już wszyscy . Dawid poszedł się bawić z dzieciakami . Nagle był telefon od Igły wszyscy się pochowali . Kiedy rodzinka weszła do środka wszyscy krzykneli „witamy w domu „. Iwonka strasznie się wzruszyła . Maluchy są prześliczne nasze małe maleństwa . Zjedliśmy kolację przygotowaną przez mamy Krzysia i Iwonki . Potem na środek wyszli gospodarze . Pierwszy odezwał się Krzysiek

  • chcielibyśmy wam coś powiedziec
  • to był trudny wybór-dodała Iwona
  • ale pojeliśmy już tą trudną decyzje
  • przestańcie przeciągać – ktoś krzyknął
  • cierpliwości koteczki
  • no dawaj Igła
  • postanowiliśmy że chrzestnymi dla Daniela będzie mój brat Robert i siostra Iwony Marysia
  • natomiast chrzestnymi dla Milenki będą Bella i Zibi oczywiście jeżeli się zgodzicie

Bella

Oczywiście że się zgodzilismy . Nasze małe maluszki . Po udanym dniu Zibi odwiózł nas do domu . Położyłam Dawida spać . Zrobiłam sobie gorącą kąpiel . Gorąca kąpiel mnie odpręża . Oczywiście musiałam zapomnieć pirzamy więc owinełam się białym puchowym ręcznikiem . Poszłam do swojego pokoju kiedy otworzyłam drzwi wysoką ciemną postać . Pisnęłam cichutko. Wysoka postać odwróciła się w moją stronę i zaczeła iść w moim kierunku . Stałam przerarzona kiedy światło z korytarza oświetliło mężczyznę . Już wiedziałam kto to

  • ty debilu przez ciebie omal co zawału nie dostałam – uderzyłam go w klatkę piersiową
  • oj ty moja księżniczko
  • co ty tu w ogóle robisz
  • przyszedłem się poprzytulać – poruszał znacząco brwiami
  • obok śpi Dawid
  • no to będziesz cicho skarbie
  • oj chciałbyś
  • rano nam przerwano
  • oj misiaczku – Zibi wciągnął mnie do pokoju i zamknął drzwi
Zaczęliśmy się całować . Ściągnęłam mu koszulkę a on ze mnie ręcznik

  • ej to nie fer – uśmiechnęłam się zadziornie
  • ja myślę coś innego
Ściągnęłam mu spodnie i pocałowałam . Potem odsunełam się od niego i zaczełam iść w stronę szafy Zibi zrobił zdziwioną minę

  • co ty robisz ???
  • ubieram piżamkę a co myślałeś ??
  • - no chyba nie
Podszedł do mnie i podniósł mnie do góry zaczełam się śmiać

  • zboczeniec – położył mnie na łóżku i zawisł na de mną
  • co powiedziałaś ??
  • zboczeniec
  • no to zobaczymy

Zibi zaczął mnie całować zjerzdzał w dół . Nagle adzwonił jego telefon .

  • no chyba kurwa nie
  • odbierz
  • nieee
  • tak idź
Zibi

odebrałem telefon

  • słucham
  • hej synku
  • mamo coś się stało ??
  • nie chciałam cię przeprosić was przeprosić
  • mamo nie gniewam się
  • chciałabym a właściwie chcielibyśmy zaprosić was na kolację
  • dobrze kiedy ??
  • jutro o 1700
  • dobrze ale przyjedziemy z Dawidem '
  • dobrze
  • pa mamuś

Uśmiechnąłem się zalotnie do mojej dziewczyny . Ona lekko przygryzła wargę . Jest taka piękna . Zbliżyłem się do niej i zacząłem całować . Wtedy usłyszeliśmy płacz Dawida . Zszedłem z niej

  • zaraz wracam- uśmiechnęła się
  • poczekam

patrzyłem jak zakłada swoją ulubioną piżamkę i wychodzi . Jaka ona jest seksowna . Jak ja ją bardzo kocham .

***************



no to mamy kolejny :) nie ma żadnych słów które by mnie usprawiedliwiały … mam nadzieję że ktoś jeszcze tu zagląda pozdrawiam Wera <3

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 36

                                                                Zibi
- Zibi wiesz zostanę ojcem
- tak Igła wiem
- ale ja naprawdę zostanę ojcem
- mówisz to już setny raz
- ale to jest piękne
- dobra Krzysiek jest już 1 w nocy idź do siebie
- ale zostanę ojcem
- wynocha - libero wstał i podszedł do drzwi
- zostanę ojcem - wypchnąłem go za nie  i krzyknąłem
- dobranoc -trzasnąłem drzwiami

                                                       Iwona

Mój kochany mężulek oszalał z radości . Skakał wygłupiał się . Jest niemożliwy .Ale kocham tego mojego wariata . Położyłam dzieci spać i wzięłam długą relaksującą kąpiel. Kiedy wyszłam z łazienki i sprawdziłam telefon aż się przeraziłam 106 nieodebranych połączeń i 46 esmsów . Najpierw nacisnęłam smsy . Wszystkie były od Krzyśka
"hej kochanie co porabiasz :* "
" śpisz"
" czemu nie odpisujesz "
"jak się czujecie ??"
" kotek jesteś tam "
" zaczynam się martwić "
" odbierz telefon "
"boję się o ciebie "
" jeżeli nie odbierzesz tego telefonu to do ciebie jadę "
" kochanie wszystko w porządku "
" jadę o ciebie "
Tak jak się spodziewałam wszystkie telefony były od Krzyśka . Szybko wybrałam jego numer . Odebrał po pierwszym sygnale
- Boże Iwonka jak ja się martwiłem czemu nie odbierałaś ?? wszystko w porządku . już miałem do was jechać o Boże
- Krzysiek kochanie już uspokój się
- ja jestem spokojny już tak
- to dobrze kąpałam się
- uf no to dobranoc dbaj o nasze maleństwa
- będę na pewno
- dobranoc kocham cię
- ja ciebie bardziej
- nie bo ja ciebie
- nie bo ja
Usłyszałam krzyk Łukasza
-Igła do jasnej cholery zamknij się już
- dobra ja kończę pa kochanie
- pa ja też cię kocham


                                                              8 miesięcy później

                                                                       Zbyszek

Jesteśmy na imprezie urodzinowej naszego kochanego trenera. Oczywiście towarzyszy mi Bella . Nasz związek kwitnie. Czasem mamy dla siebie bardzo mało czasu ale jakoś dajemy radę . Siedzimy przy stoliku z Ignaczakami i Nowakowskimi . Iwona jest już bardzo wysoko w ciąży . Igła cały czas koło niej skacze . A może to a może tamto . Widać że strasznie ją kocha i te maleństwa też . Chciałbym mieć takie małe szkraby . Ale muszę uzbroić się w cierpliwość . Gadałem właśnie z Igłą
- Krzysiek - odezwała się Iwona
- już skarbie - kończył właśnie zdanie które chciał mi powiedzieć
- Krzysiek do jasnej cholery - ten natychmiast się odwrócił
- co się stało....
- ja rodzę
- aha - wszyscy popatrzyliśmy na niego jak na idiotę
- no co ??
- ona rodzi - krzyknęliśmy wszyscy równocześnie
- co ?? o mój Boże Iwonko
- kotek jedziemy do szpitala
- tak
Postanowiłem że ich zawiozę   tak będzie bezpieczniej . Iwonę zaraz zabrali na porodówkę . Krzyśkowi dali ochronne wdzianko i dopiero wpuścili do środka . Usiadłem na krzesełkach obok sali . Bella usiadła obok mnie . Ciekawe jakiej będą płci . Rodzice chcieli mieć niespodziankę . Krzysiek od pół roku wymyśla imiona ale nadal nie wiem jakie wybrali . Bella położyła głowę na moim ramieniu . Objąłem ją i pocałowałem w skroń . Po jakiś 20 minutach siedziała już z nami cała drużyna wraz ze swoimi wybrankami i oczywiście trener . Siedzieliśmy tak sobie w milczeniu jakiś czas nie powiem wam jak długo to trwało bo nie wiem . Nagle drzwi się otworzyły a z nich wyszedł Krzysiek
- mam - zaciął się gdy nas zobaczył
- co masz ??
- ale was tu dużo
- no stary
- mam córeczkę i synka
- no stary gratulacje

                                                             Krzysiek
O Boże jak ja się cieszę . Chcę jak najszybciej zabrać nowych członków rodziny do domu . Ale najpierw badania . Iwonka jest strasznie zmęczona . Kiedy pochwaliłem się już oczekującym to zaraz do niej wróciłem . Zasypiała . Pocałowałem ją w czółko . Szepnąłem do jej ucha " świetnie sobie poradziłaś a teraz śpij kochanie " .Iwonka zamknęła swe zmęczone powieki . Czuję że nie zasnę dzisiejszej nocy . Przewozili Iwonę na salę . Było już naprawdę późno . Pielęgniarki wygoniły mnie do domu . Poszedłem ostatni raz dzisiejszego dnia zobaczyć moje maleństwa i wyszedłem ze szpitala
- o cholera zapomniałem
- czego zapomniałeś - wystraszyłem się głosu za sobą
- Zibi co ty tu robisz ??
- czekam na ciebie przecież nie masz auta
- no tak
- chodź zawiozę cię do domu
- a moje auto
- czeka na ciebie przed bramą
- ale jak
- podjechaliśmy z Bellą
- dałeś jej mój wóz
- a  co swój miałem dać
- no
No bo nikt wam pewnie jeszcze nie wspomniał .Nasza Bella parę miesięcy temu zrobiła prawo jazdy . Dobra wróćmy do tematu . Zibi zawiózł mnie pod dom . Podziękowałem mu . Dzieciaki są u mamy Iwony . Więc mam dom dla siebie . Rozebrałem się i wziąłem długi gorący prysznic . Potem w samym ręczniku poszedłem do sypialni . Wyciągnąłem z szuflady czyste bokserki i je założyłem . Postanowiłem że się położę . Natychmiast poczułem się senny . Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo byłem zmęczony . Morfeusz zaraz mnie porwał w swoje ramiona .

                                                                      Bella
Zibi odwiózł mnie do domu . Weszłam cichutko żeby nie obudzić pozostałych członków rodziny. Ściągnełam swoje szpilki . Na boso poszłam na górę . Przebrałam się tylko w piżamę i poszłam spać . Obudził mnie krzyk Dawida . Szybko pobiegłam na dół z kąd dobiegał głos
- Bella
- Dawidku już spokojnie
- babcia
Zobaczyłam babcie leżącą na podłodze . Podbiegłam do niej . Kazałam iść Dawidowi po mój telefon który został na górze . Mój mały braciszek szybko to zrobił , nie umiałam obudzić babci więc wezwałam pogotowie . Zabrali babcię do szpitala . Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy tam . Chciałam odwieźć Dawida do Olki ale się uparł . Pani w recepcji skierowała nas do odpowiedniej sali . Od pani recepcjonistki dowiedziałam się że babcią zajmuje się doktor Anna Wróbel . Akurat z pomieszczenia wychodziła pani doktor .
- przepraszam czy pani to Anna Wróbel
- tak
- niedawno przywieźli tu moją babcię chciałabym się dowiedzieć co z nią
- zapraszam do gabinetu
Odwróciłam się w stronę brata
- Dawid proszę posiedź tu przez chwilkę ja zaraz wrócę
- a nie mogę wejść z tobą
- nie Dawidku
- dobrze to zostanę
Weszłam za panią doktor do gabinetu . Blondynka kazała mi usiąść
- co z nią ???
- nie będę pani okłamywać jest źle . pańska babcia miała wylew
- o Boże czy niczego nie możemy już zrobić
- nie teraz liczy się czas jeżeli w ciągu 24 godzin będzie jeszcze żyła to jest jakaś nadzieja
- dziękuję pani doktor
- to moja praca
- a mogłabym ją zobaczyć
- tak ale tylko przez szybę
- dobrze
Wyszłyśmy z gabinetu . Dawid kiedy nas zobaczył zaraz do mnie podbiegł i się we mnie wtulił . Poszliśmy pod odpowiednią salę . Zobaczyliśmy ją . Doktor nas zostawiła . Była przypięta do różnych maszyn . Rozpłakałam się mój brat z resztą również .Usiadłam na plastikowych krzesełkach . Dawid zrobił to samo . Wtulił się we mnie . Siedzieliśmy dobre pół godziny w takiej pozycji . W końcu Dawid położył się na moich nogach i zasnął . Wyciągnełam telefon . Godzina wskazywała 4:30 . Wybrałam numer Zbyszka . Wachałam się zadzwonić czy nie . Jest już późno . Nagle usłyszałam głos
- potrzebujesz go zadzwoń do niego - mój brat lekko się uśmiechnął
Położyłam mu pod głowę torebkę i bluzę którą wzięłam jak wychodziłam . Wstałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę . Pierwszy sygnał , drugi , trzeci pewnie śpi . Odebrał
- słucham
- Zbyszek ja nie daje rady - rozpłakałam się
- Bella kochanie co się stało  ??/
- ja już nie mogę
- gdzie jesteś
-nie nie przyjeżdżaj już późno
- gdzie jesteś
- w szpitalu
- już jadę
- ale - nie zdążyłam nic powiedzieć bo się rozłączył

Chodziłam w kółko . Mój brat już dawno spał . Zbyszek przyjechał po 15 minutach . Kiedy mnie zobaczył podszedł do mnie szybkim krokiem i po prostu mnie przytulił . Wtuliłam się w jego bezpieczne ciało i po prostu płakałam . On gładził mnie po plecach i całował po czubku głowy powtarzając ze wszystko będzie dobrze . Opowiedziałam mu w końcu co się stało . O po prostu stał i mnie przytulał . Przyszła pani doktor
- a pani jeszcze tutaj myślałam że pani już dawno poszła do domu
- nie mogę jej tak zostawić
- niech pani jedzie do domu położy synka spać a jak coś się zmieni to dam pani znać
- po pierwsze to mój brat po drugie sama nie wiem
- naprawdę zadzwonię nie ma sensu tutaj siedzieć
- kochanie pani doktor ma rację
- no dobrze
Zbyszek wziął małego na ręce i pojechaliśmy do niego do domu . Strasznie go kocham .


                                                              *****
przepraszam was po raz kolejny .... nie będę się już tłumaczyć wiem że zawiniłam .... sama nie wiem czy ktoś to czyta ale postanowiłam że skączę tego bloga .... jeszcze parę rozdziałów i koniec..... pozdrawiam Wera <3

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 35

- Iwona odezwij się proszę - spojrzałam mu prosto w oczy
- jestem w ciąży
- aha a myślałem że coś się stało - spojrzałam na niego krzywo . po 10 sekundach
- co ???
- jestem w ciąży
- będę ojcem
- tak
- będę ojcem
- kochanie ale to nie wszystko
- to nie moje dziecko - posmutniał
- czyś ty zwariował do reszty
- przepraszam nie powinienem nawet o tym myśleć kocham cię
- to będą bliźniaki
- to będę podwójnie ojcem

Chwycił mnie i zaczął kręcić wokół siebie . Będę ojcem krzyknął . Po czym namiętnie mnie pocałował . Kucnął prze de mną żeby mieć głowę na wysokości mojego brzucha i powiedział " tatuś się wami zaopiekuje " . Wróciliśmy do ośrodka Krzysiek dosłownie w podskokach . Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do stołówki ta siedzieli jeszcze wszyscy. Mój kochany mąż aż skakał z radości .
- Igła co się stało ???
- zostanę ojcem - ryknął na całą Spałę
Krzyczał to dosłownie co 2 sekundy podbiegł do trenera i pocałował go w policzek i ryknął mu do ucha " słyszał trener zostanę ojcem " Wszyscy zaczeli  się śmiać i złożyli nam gratulacje . Poszliśmy z dzieciakami na dwór i tam wszystko im wyjaśniliśmy a potem zaczęliśmy się z nimi bawić .

                                                                   Bella
  
Kiedy zostaliśmy już ze Zbyszkiem sami postanowiliśmy iść na spacer . Zibi objął mnie w pasie i tak szliśmy sobie aż do małej polanki . Tam usiedliśmy na trawie . Zibi cały czas trzymał mnie w ramionach . Czułam się wtedy taka bezpieczna . Wiedziałam że nic nie może mi się wtedy stać . Nagle ciszę przerwał Zbyszek
- chciałabyś mieć dzieci ??
- oczywiście że tak to najukochańsze osóbki na świecie . Może nie teraz ale w przyszłości chciałabym mieć taką małą kruszynę a nawet i dwie
- to jesteśmy tego samego zdania
- może i tak ale ja chce żeby wszystko było po kolei najpierw ślub a potem dzieci
- czyli że planujemy ślub - zaśmiał się atakujący
- może za parę lat jak nam wyjdzie
- oczywiście że nam wyjdzie
- może
- żadne może
Zibi posadził mnie sobie na kolanach i namiętnie pocałował ja oddałam pocałunek . Zibi błądził dłońmi po moim ciele nie przestając mnie całować . W tedy zadzwonił mój telefon no bo oni nie mają kiedy dzwonić . Odebrałam
- tak Igła co się stało ??
- no bo Zibi nie odbiera telefonu i was tutaj nigdzie nie ma więc zacząłem się martwić
- o co przepraszam bardzo ??
- o to żeby czasem za wcześnie wujkiem nie został
- papa Igiełko
- ale ...
Krzysiek nie zdążył nic więcej powiedzieć bo się rozłączyłam
- co chciał ??
- kazał ci przekazać że masz uważać bo on wujkiem zostać nie chce
- wariat
- to na czym skończyliśmy 
Znowu zaczęliśmy się całować ale długo to nie trwało bo znowu zadzwonił mój telefon . No zaraz szlak mnie trafi . odebrałam
- słucham
-co porabiasz ??
- Winiar ?? z kąt ty  masz mój numer ??
- od Igły no to co jak się bawicie ??
- świetnie do widzenia - rozłączyłam się
Usiadłam na trawie i głośno westchnęłam
- martwią się o ciebie - uśmiechnął się  Zibi
- aż za bardzo
Po chwili znów rozległ się dźwięk mojego telefonu
- słucham
- Bella nie widziałaś mojej szczoteczki do zębów ??
-na serio
- no nie widziałaś
- nie Kurek nie widziałam
- a zapytaj Zbyszka
- Zibi  nie widziałeś szczoteczki Kurka ??
- co ?? nie
- nie widział
- oki to nie przeszkadzam
- papa
- co powiesz na to żebym wyłączyła telefon - zapytałam
- jestem za a nawet przeciw - uśmiechnął się łobuziacko
Wstałam i wyciągnęłam ręce w kierunku Zbyszka
- co ty wyprawiasz ??
- mam ochotę na lody truskawkowe no choć - zrobiłam słodkie oczka
Atakujący zaczął się śmiać i wstał z trawy . Pocałował mnie w skroń i ruszyliśmy w stronę miasteczka . Atakujący kupił mi trzy gałki lodów truskawkowych . Oczywiście ja jak dziecko musiałam się cała upaprać . Zibi tylko zachichotał i wytarł mi nos serwetką .
- dzięki - uśmiechnęłam się nieśmiało
- mój kochany brudasek
- tak ja zawsze się muszę cała umazać
- i tak cię kocham - pocałował mnie w skroń i przytulił
- ja ciebie też wariacie
Posiedzieliśmy jeszcze trochę i czas było się zbierać . Wróciliśmy akurat na kolacje . Zjedliśmy i każdy poszedł do siebie . Miałam swój pokój więc Zibi się do niego do stosunkował . Wykąpaliśmy się i rozłożyliśmy się na łóżku . Włączyliśmy jakąś komedię i tak wtulona w mojego mężczyznę zasnęłam .



Drugi dzień przeleciał jak z bicza strzelił . Nie dawno przyjechałam a już się musiałam żegnać . Choć wcale nie chciałam opuszczać jego ciepłych bezpiecznych ramion . Niestety musiałam . W aucie włączyłam sobie muzykę na słuchawkach i odpłynęłam . Myślałam nad swoim życiem , nad tym wszystkim . Czy moje życie ma jakiś sens . I zaraz na myśl przyszedł mi Zbyszek i już wiedziałam że mam dla kogo żyć . Do kogo się przytulić w ciężkich chwilach . Iwona wysadziła mnie pod domem babci . Weszłam do środka i ściągnęłam buty . Weszłam do kuchni a tam na stole leżała karteczka .

                  Jadę z Dawidkiem do siostry na wieś .
                  Kolację masz w lodówce .
                  Kocham cię
                                             Babcia

Ja też cię kocham wyszeptałam . Wyciągnęłam kanapki z lodówki . Zaniosłam swoją torbę na górę . Po czym wróciłam do kuchni . Zrobiłam sobie herbaty . Usiadłam przy starym drewnianym stole zjadłam przygotowane przez babcię kanapki i wypiłam gorącą ciecz . Umyłam naczynia . Sprawdziłam czy na pewno zamknęłam drzwi . Po czym zaczęłam wchodzić po schodach rozpuszczając swojego niedbałego warkocza którego zrobiłam rano . Weszłam do swojego pokoju wzięłam z szafy piżamę i biorąc z torby kosmetyczkę ruszyłam do łazienki . Do wanny napuściłam gorącej wody . Z przyjemnością rozkoszowałam się wodą . Odprężyła ona moje ciało i duszę . Zmywała wszystkie problemy . Kiedy woda była już letnia . Wyszłam i owinęłam się wielkim puchatym ręcznikiem . Wytarłam się i ubrałam piżamę. Zmęczona ruszyłam do swojego pokoju . Napisałam do Zbyszka dobranoc i weszłam pod ciepłą kołderkę nawet nie wiem kiedy odpłynęłam .

                                                                 *****

 ten rozdział zostawiam bez komentarza :) pozdrawiam Wera

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 34

Wstałam rano i po porannej toalecie wyszłam z domu . Po wczorajszej ulewie nie było śladu . Byłam ubrana w zwiewną różową sukienkę . Na nosie miałam okulary przeciwsłoneczne a na nogach balerinki . Z uśmiecham na ustach przechodziłam przez miasto . Kiedy doszłam pod odpowiedni adres zadzwoniłam do drzwi . Otworzyła mi Iwona
- hej
- cześć
- dzieciaki mamy gościa
- Bella - usłyszałam i nagle dwie małe istotki mnie przytuliły
- no to co robimy moje skarby
- malujemy - krzyknęły

Kiedy Iwona poszła do pracy to razem z dziećmi poszliśmy do papierniczego i kupiliśmy wielki brystol . Położyliśmy go na podłodze w pokoju . Wyciągneliśmy farby , pędzle i kubeczki z wodą .
- no to co malujemy
- nie wiem
- no to może namalujemy coś dla taty jak to niego pojedziecie to mu zawieziecie
dobra

Zrobiliśmy przepiękny rysunek namalowałam przepiękną mikase . Posprzątaliśmy i zostawiliśmy nasze dzieło do wyschnięcia . Zrobiłam obiad . Zjedliśmy . Potem przyszła Iwona a ja poszłam na trening . Po treningu zabrałam brata na plac zabaw . Akurat była tam też Iwona z dziećmi
- o cześć
- hej siadaj
- Iwona co cię trapi ??
- co ?? nic
- Iwona no przecież widzę
- przecież mówię że nic
- Iwona ulży ci
- jestem w ciąży - zatkało mnie
- gratuluje - przytuliłam ją
- z bliźniakami
- no to będziecie musieli kupić większy dom - zaśmiałyśmy się
- a jak nie damy sobie rady Krzysiek cały czas wyjeżdża a to reprezentacja a to mecze wyjazdowe
- dacie sobie radę ja wam pomogę
- dziękuję - pracodawczynie mnie mocno przytuliła
- nie ma za co
- jest jest
- Krzysiek wie
- nie sama nie dawno się dowiedziałam
- kiedy masz zamiar mu powiedzieć ??
- za dwa tygodnie mają wolny weekend mogą w tedy przyjechać do nich rodziny w tedy chce mu powiedzieć
- no to fajnie a mogę jechać z wami  chciałabym się zobaczyć ze Zbyszkiem
- no pewnie nawet na to liczyłam chce pogadać o tym z mężem w cztery oczy
- rozumiem

Zaczeło się ściemniać więc wróciliśmy do domu . Zjedliśmy kolację przygotowaną przez babcię . Potem wzięłam długą gorącą kąpiel . Kiedy byłam już w łóżku zadzwonił Zibi
- cześć kochanie
- no hej słońce
- jak ci minął dzień ??
- jak zwykle śniadanie trening obiad trening kolacja no i teraz leże sobie w łóżku i myślę o tobie
- oj jak słodko
- a tobie jak minął dzień ??
- Byłam u dzieciaków potem trening a potem plac zabaw z Dawidem no i gorąca kąpiel a teraz leżę sobie w łóżku i gadam z tobą
- no widzisz nawet to samo robimy . już za tobą tęsknię
- ja za tobą też
Porozmawiałam z nim jeszcze trochę potem zgasiłam światło i poszłam spać .


                                    DWA TYGODNE PUŹNIEJ

                                                                Zibi

Dzisiaj mają przyjechać rodziny wszyscy latają jak głupi , sprzątają , stroją się a ja siedzę i się zastanawiam czy ona przyjedzie . Czy tęskni . Ja tak bardzo za nią tęsknię . Za jej słodkim uśmiechem . Za truskawkowym zapachem i tymi cudownymi nogami . Myyy jak ja mam ochotę ją pocałować . Dobra Zibi weź się ogarnij Dziku ci tu od samego rana fruwa , szuka skarpetek, koszulki, stroi się, sprząta a ty sobie po prostu siedzisz .

- Zibi Zibi - nagle dostałem poduszką
- ej co jest ??
- no wołam cię i wołam
- sorry zamyśliłem się
- no to tak po pierwsze nie widziałeś moich adidasów ?
- których ??
- tych białych z czarnymi paskami
- w szafie za walizkami
- aha i po drugie mógłbyś w końcu ruszyć dupe i coś zrobić
- no za chwilę
- Zibi proszę cię
- no dobra  już

                                                                Bella

Spakowałam się i pojechałam taksówką do Iwony . Pomogłam jej spakować najpotrzebniejsze rzeczy i pomogłam dziecią zapiąć się w fotelikach . Wyruszyliśmy w podróż do Spały . Droga minęła nam szybko . Po drodze śpiewaliśmy piosenki . Cały czas się śmialiśmy . Przed ośrodkiem czekali już na nas chłopaki . Dzieciaki wyskoczyły z auta i rzuciły się na Igłę . A ja pobiegłam do Zbyszka i rzuciłam się mu na szyję on zaczął się ze mną kręcić w kółko a potem namiętnie mnie pocałował .
- fuj - odezwały się dzieciaki
- pogadamy za parę lat - Zibi się uśmiechnął i jeszcze raz mnie pocałował
- Zibi nie gorsz mi dzieci - odezwał się Igła
- ale ja ich wcale nie gorsze
- gorszysz
- nie
- tak
-  nie nie
- tak tak tak
- nie nie nie nie
-tak tak tak tak tak
- dzieci
- Iwona idziemy oni jak skończą to do nas dołączą
- co gdzie mi chcesz żonkę porwać ona jest moja i do mnie przyjechała - Igła obiął Iwonę w pacie i mocno do siebie przytulił
- oj ty mój kochany głuptasie
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać . Weszliśmy do ośrodka . Tam byli już wszyscy . Zjedliśmy wspólnie obiad . Iwona popatrzyłam na mnie znacząco a ja jej przytaknęłam .
- a to co za tajne znaki ??/- zapytał Zbyszek
- zaopiekujemy się teraz dziećmi
- co czemu ??
- później ci wytłumaczę
- ale ..
- żadnego ale potem
- ok

                                                           Iwona

- kochanie musimy porozmawiać
- ale o czym coś się stało - zaczął Igła
- przejdźmy się
- ok
- dzieci zostańcie teraz z Bellą
- dobrze mamusiu
Wyszliśmy z ośrodka i zaczęliśmy iść ścieżką
- Iwona
- daj mi chwilę
- dobrze
- Krzysiek muszę ci coś powiedzieć
-Iwonka co się stało - widziałem jego przerażony wzrok . sama usiadłam na ławce i patrzyłam na ziemię

                                                          ************
kolejny raz was przepraszam ale nadal nie mam weny :( czasami czuję się jakbym pisała to sama do siebie .... zastanawia mnie czy ktoś w ogóle to czyta
pozdrawiam Wera <3