środa, 18 września 2013

POWIADOMIENIE !!!!!!

Przepraszam was bardzo ale jakoś wena mi odeszła nie wiem czy dam na razie pisać :( nowa szkoła Technikum duże wymagania zrozumcie też mnie . sama siebie obwiniam przepraszam was bardzooo naprawdę nie dam rady więc na razie zawieszam bloga :( Wybaczcie :(  a tak za dobrą perspektywę to dzisiaj jest mecz LM bvb - napoli oglądacie i za dwa dni zaczynają się ME naszych siatkarzy trzymam za nich kciuki Wera :(

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział14

Gdy się obudziłam moja poduszka była coś twardsza niż wieczorem . I coś spoczywało na moim biodrze . Powoli otworzyłam oczy . Moja głowa wcale nie leżała na poduszce lecz na klatce piersiowej Zbyszka . A na biodrze spoczywała jego dłoń . Wyswobodziłam się z objęć atakującego i poszłam do kuchni . Spojrzałam na zegar . Dochodziła 9:00 . Postanowiłam zrobić naleśniki . Nakryłam do stołu . Postanowiłam obudzić chłopaków . Weszłam do sypialni Zbyszka .

- Zibi śniadanie
- kotek jeszcze pięć minut
- Zbyszek twoja mama przyjechała
- co kiedy ?? Już wstaje -a ja   roześmiałam się
- świetna mina
- wiesz co grabisz sobie
- ja nieee . Zrobiłam śniadanie choć
- wiesz co ja cię nie oddaje zostajesz tutaj i będziesz mi gotować
- dobra ale załatwisz mi autografy całej reprezentacji
- zgoda

Kiedy wyszłam z sypialni Bartmana zauważyłam że mój brat siedzi już przy stole i czeka na nas . Podeszłam do niego i ucałowałam go w głowę

- co głodny ??
- strasznie gdzie Zbyszek ?? znowu się obija
- wcale się nie obijam - oburzył się gospodarz
- no w końcu jesteś już chciałem po ciebie iść
- dobra jemy bo ostygnie


Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy śniadanie . Potem ubraliśmy się i poszliśmy do Ignaczaków . Tak poszliśmy była śliczna pogoda . Kiedy doszliśmy zapukaliśmy do drzwi .

- o hejka
- siema Igła możemy
- no pewnie ale na chwile bo zaraz wyjeżdżamy
- no spoko
- chodźcie do salonu
- cześć Iwona - podeszłam i przywitałam się z pracodawczynią
- hej Bella
- Bella Bella - usłyszałam głos dzieci
- Witajcie moje skarby
- Bella jedziemy do zoo i tacie podobały się prezent które mu zrobiliśmy - zaczęła Dominika
- a i twój obraz wisi w sypialni rodziców - dokończył Sebastian
- tak te moje bazgroły powiesiłaś Iwona
- jakie bazgroły ty świetnie rysujesz
- Po mamusi - wtrącił Dawid
- a czemu ja tego arcydzieła nie widziałem ??
- no to choć pokarze ci - za proponował Igła

Dzieciaki poszły się bawić . Zostałam sama z Iwoną .

- I jak się czujesz ???
- dobrze
- kiedy przyjeżdża babcia ??
- w niedziele wieczorem a chłopcy kiedy jadą ????
- w niedziele rano
- a mam te bilety na mecz
- no to super na pewno będziemy

Poszłam i wyciągnęłam z torebki bilety . Podałam je Iwonie . Igła z Zibim właśnie wrócili

- czemu mi nie powiedziałaś że tak ślicznie rysujesz ??
- no przestańcie już to zwykły rysunek
- to nie jest zwykły rysunek to arcydzieło
-no proszę
- ale ty masz talent
- Zibi ja cię proszę
- no dobra dobra nie denerwuj się
- ja się wcale nie denerwuję
- no właśnie widać
- czy to był sarkazm
- nieeee oczywiście że nie
- Zbigniewie Bartmanie grabisz sobie
- ja
- nie ten za tobą
- Igła widzisz grabisz sobie
- co ja ??
- nie on tylko ty debilu
- jak ty mnie nazwałaś  - ZB9 zaczął się do mnie zbliżać
- debil
- oj przegięłaś - Zibi zaczął mnie łaskotać
- nie przestań proszę
- Dlaczego ?? debil nie musi
- no przepraszam proszę przestań - wylądowałam na kanapie , a Zbyszek na mnie . Nie przestawał mnie łaskotać

Igła z Iwoną zaczęli się z nas śmiać . Zibi przestał mnie łaskotać i oboje spojrzeliśmy na Ignaczaków .

- a wy z czego rżycie - odezwał się ZB9
- wyglądacie jak zakochane w sobie nastolatki

Zrobiłam się czerwona . To jeszcze bardziej rozśmieszyło gospodarzy . Zbyszek spojrzał na mnie i się uśmiechną . Po chwili rodzina Ignaczaków musiała się zbierać do wyjazdu . Więc wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę domu . 

- Dawid dzisiaj pójdziesz ze mną na trening
- ale dlaczego ?? nie mogę zostać ze Zbyszkiem ??
- kochanie Zbyszek ma pewnie jakieś plany a my mu tylko przeszkadzamy
- ej nie wygaduj bzdur z miłą chęcią zajmę się twoim braciszkiem
- nie no nie chce robić ci kolejnego kłopotu
- jakiego kłopotu
- ty na pewno masz jakieś plany a my ci tylko przeszkadzamy
- tak naprawdę to nie mam żadnych
- no dobrze ale wiedz że to praktycznie cały dzień . Jak coś to go po prostu przywieź
-to kiedy ty masz ten trening ??
- od 13 - 16 a potem dwie godzinki przerwy i od 18 - 20
- tylko 2 godziny wolnego
- no ale się nie dziw jutro mamy mecz  , jak ci to przeszkadza to go wezmę ze sobą
- ja chce zostać ze Zbyszkiem - odezwał się Dawid
- przecież mówię że z miłą chęcią się nim zajmę ale musisz zrobić nam obiad
- niech wam będzie

 Wróciliśmy do domu . Zabrałam się za obiad . Postanowiłam zrobić lassanie . Przygotowałam składniki , zaczęłam układać warstwy . Zibi zbliżył się i chciał ukraść kawałek mięsa ale uderzyłam go chochelką .

- ała bolało
- miało gdzie te łapy
- no daj spróbować
- spróbujesz jak będzie gotowe
- ale ja chce teraz
- nie Zibi
- ale ja chce

Podniosłam chochelkę do góry i wskazałam na ZB9 . Zapomniałam o sosie . Na twarzy Zbyszka była teraz czerwona kreska .

- sorki nie chciałam
- yhhym już uwierzę
- poczekaj już wytrę

Wzięłam ściereczkę i chciałam go wytrzeć ale wtedy Zibi się do mnie zbliżył i mnie objął . Przejechał swoim policzkiem po moim . Teraz i ja byłam umazana sosem pomidorowym . Zbyszek jednak się nie oddalił . A ja znowu utonęłam w jego zielonych oczach . On patrzył w moje .

- jak dzieci - odezwał się mój młodszy brat . Natychmiast od siebie odskoczyliśmy
- co my ??
- no wy a co niby ja jestem cały umazany sosem
- nooo - ochlapałam brata
- ej
- dobra wynocha z kuchni bo nie będziecie jeść
- no dobra

Chłopaki wyszli a ja skończyłam swoje dzieło . Włożyłam je do piekarnika i dołączyłam do chłopców . Którzy siedzieli na kanapie i coś oglądali . Jak obiad był gotowy to razem nakryliśmy do stołu . Nałożyłam każdemu na talerz kawałek mojego dzieła .

- myyy pyszne
- tak przeszłaś samą siebie - za czerwieniłam się i spuściłam wzrok
- o której wychodzisz ??
- w pół
- ok

Zjedliśmy . Posprzątałam ze stołu . Zaczęłam zbierać się do wyjścia . Na hali były już dziewczyny .



                                                                         ********
no i mamy czternastkę . przepraszam was bardzo za to że tak długo nie pisałam . ale zrozumcie zaczęła się szkoła i nie będę mogła już tak często dodawać rozdziałów ale się postaram :) Wera



niedziela, 1 września 2013

Rozdział13

Gdy nagle winda się zatrzymała . Przeraziłam się . Zibi uspokoił mnie i nacisną guzik z alarmem . Za niedługo odezwał się głos . Tak co się stało . Zbyszek opowiedział że utknęliśmy w windzie . Głos znowu się odezwał . Otrzymałam zgłoszenie , zadzwonię po mechanika niestety będzie co najmniej za pół godziny . Postaramy się jak najszybciej to naprawić .

- no to sobie tutaj trochę posiedzimy
- na to wygląda - usiedliśmy na ziemi
- no to mamy czas żeby poopowiadać o sobie może zaczniesz ??- uśmiechną się
- Przecież ty wszystko o mnie wiesz to ja praktycznie nic o tobie !!
- Dobra to ja zacznę a co chcesz się dowiedzieć ??
- masz rodzeństwo ??
- tak 8 lat starszą siostrę Kasię
- a ma rodzinę ??
- no ma męża i dwójkę dzieci
- ile mają lat ??
- Marzena 6 a Fabian 9 lat
- chrzestnym jesteś ?? - uśmiechnęłam się
- tak dla Fabiana

Gadaliśmy tak trochę gdy nagle przeszedł mnie kolejny dreszcz . Było mi strasznie zimno . Zbyszek ściągną bluzę i mi ją dał .

- ale będzie ci zimno
- nie gadaj tylko zakładaj
- przeziębisz się lepiej ty załóż
- nie będę siedział przy kobiecie trzęsącej się z zimna a ja będę odstrojony w bluzę . Zakładaj ją i przestań truć
- Dziękuję - założyłam bluzę i dałam mu całusa w policzek
- a to za co ??
- za wszystko

Patrzyłam w zielone tęczówki Zbyszka i nie mogłam przestać . Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać . Kiedy dzieliły nas dosłownie centymetry winda ruszyła . A ja się wystraszyłam . Aż podskoczyłam . ZB9 zaczął się ze mnie śmiać . A potem mnie przytulił . Wtuliłam się w jego ciepły tors . Czułam się tak bezpiecznie . Winda zjechała na dół i się otworzyła

- no widzę że się państwo nie nudzili - zaśmiał się mężczyzna
- troszku - uśmiechną się
- Dziękujemy

Tym razem weszliśmy po schodach .Gdy tylko weszłam do mieszkania rzuciłam się na kanapę . Spojrzałam na zegarek była 23 . Nie miałam już siły na nic

- chcesz herbaty ??- zapytał ZB9
- możesz zrobić
- już się robi
- dzięki

Zbyszek podał mi kubek z parującą cieczą i sam usiadł obok . Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film . Postawiliśmy na komedie . Było mi nie wygodnie więc się położyłam , a moja głowa spoczęła na kolanach atakującego . Po chwili zaczął się bawić moimi włosami . Strasznie mi się to podobało . Przestałam koncentrować się na filmie i zaczęłam rozmyślać . Nie wiem ile to trwało ale z krainy marzeń wyciągną mnie głos ZB9

- Bella film już się skończył . co robimy ??
- a która jest godzina ??
- 1:05
- już tak późno przykro mi ale ja się idę kąpać i spać
- a mogę z tobą ??- zrobił słodkie oczka
- chciałbyś - zaśmiałam się
- no to co mogę
- nie

Poszłam do łazienki . Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic . Potem wyszłam i zmyłam makijaż . Wytarłam się i nałożyłam balsam . Potem ubrałam piżamę i wyszłam z łazienki . Zibi nadal siedział na kanapie .

- łazienka wolna i złaś bo chcę się położyć spać
- po pierwsze śpisz w sypialni a po drugie pachniesz truskawkami
- nie to twoja sypialnia i wiem mam taki balsam
- podoba mi się i mam ochotę cię schrupać
- oj Zbyszek Zbyszek szoruj się kąpać
- już dobrze mamusiu idę

ZB9 poszedł do łazienki ja położyłam poduszki po jednej stronie kanapy . Zgasiłam światło i położyłam się na niej . Przykryłam kocem . Próbowałam ale mi to coś nie wychodziło  .

- nie no moja droga tak się bawić nie będziemy

Zbyszek podszedł do kanapy i wziął mnie na ręce

- co ty robisz ??
- zanoszę cię do sypialni
- to twoja sypialnia
- Bella nie drażnij mnie nie pozwolę żeby kobieta w moim domu spała na kanapie a ja będę spał w wielkim łożu
- no Zibi
- Żadne Zibi

Atakujący położył mnie na łóżku i chciał wyjść , ale ja go pociągnęłam do siebie , a ten wylądował na łóżku

- łóżko jest duże zmieścimy się oboje - Zbyszek się wyszczerzył
- naprawdę
- ale nie myśl sobie za dużo ja mam swoją połowę łóżka ty swoją
- wolę spać z lewej
- niech ci będzie

Ułożyłam się wygodnie . Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć . Gdy nagle poczułam dłoń Zibiego na moim brzuchu .

- Zibi bierz tą łapę i trzymaj się swojej połowy
- sorki zapomniałem się
- to się pilnuj

Zbyszek jak obiecał tak zrobił . Po chwili przeniosłam się do krainy Morfeusza .

                                                            **********
no to mamy trzynastkę :p bardzo was przepraszam znowu długo nie pojawił się rozdział . ale nie miałam weny a wczoraj byłam na urodzinach więc nie miałam czasu . od razu przepraszam za błędy . a i ten blog jest całkowicie wymyślony także rodzina siatkarza nie wiem jak się nazywają jego rodzice i czy Kasia ma rodzinę to po prostu fikcja . Dzięki tym którzy czytają . Już jutro do szkoły . ja z chęcią bym jeszcze trochę posiedziała w domu a wy ?? no i nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział i czy będę mogła dodawać rozdziały codziennie to się dopiero okaże po rozpoczęciu roku :) pozdrawiam :D Wera