niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział22

                                                  2 TYGODNIE PUŹNIEJ

                                                                    Zibi

Tygodnie mijały, codziennie gadałem z Bellą . Ciężko trenowaliśmy . Mieliśmy mecz sparingowy z Argentyną . Wygraliśmy oczywiście .


                                                                Bella

2 tygodnie przeleciały jak z bicza strzelił . Gadałam z nim codziennie za każdym razem poprawiał mi humor . Dzisiaj Iwona idzie do koleżanki nadgodzinki kochana . Więc po treningu zaraz do moich koliberków .

- o Bella wróciłaś
- no pewnie że tak
- Iwona o której wychodzisz
- za 10 minut
- dobra dzieciaki idziemy zagrać w UNO
- tak tak tak tak tak tak tak
- no to chodźcie
- dobra ja już idę - Iwona ucałowała dzieci i wyszła
- papa mamusiu
- miłej zabawy
- nawzajem

O 21:00 położyłam dzieci spać i posprzątałam dom . Zaczełam czytać kolejny rozdział książki którą niedawno wypożyczyłam . O 23:00 wróciła Iwona . A ja poszłam do domu . Była śliczna noc . Gwiazdy ślicznie świeciły . Postanowiłam iść pieszo . Wchodząc do parku czułam na sobie czyjś wzrok . Przyspieszyłam kroku . Nagle usłyszałam ten głos z moich koszmarów .

- miło cię znowu widzieć córeczko

Zaczełam uciekać a on mnie dogonił i złapał

- nie uciekaj córeczko nie ładnie
- zostaw mnie
- nie mogę bo cię kocham
- zostaw mnie nienawidzę cię
- no nie bądź niemiła

Kolejny raz mi to zrobił ,a potem zostawił zapłakaną . Wstałam i pobiegłam do domu . Weszłam do swojego pokoju . Rzuciłam torbę na łóżko . Poszłam do łazienki . Weszłam pod prysznic . Mam dość tego życia . Wyszłam z niego owinęłam się ręcznikiem . Myślałam cały czas o tym samym . Wyciągnęłam z szafki żyletki . Usiadłam i oparłam się o ścianę . Po chwili czułam już swoją ciepłą krew na swoich nadgarstkach i udach . Nic więcej nie pamiętam

                                                                 Zibi

Bella dzisiaj ma nadgodziny dlatego do niej nie dzwoniłem . Dzisiaj chłopcy postanowili przejść się do Mcdonalda który jest 26 kilometrów z tond ale to się wytnie . W połowie drogi stwierdzili że im się nie chce a że zobaczyli jezioro to chcieli się wykąpać . Zaczeliśmy chlapać się jak małe dzieci . Potem 2 godziny leżeliśmy na piasku żeby się wysuszyć . Kiedy wróciliśmy do ośrodka to zaraz napotkaliśmy trenera .


- o tu jesteście  wszędzie was szukam o której mieliście być ? trening się zaczoł godzine temu . po stroje i do szatni już
- dobrze trenerze - odpowiedzieliśmy zgodnie

Wszyscy wbiegliśmy do swoich pokoi i szybkim tempie poszli do szatni . Przebrani weszliśmy na boisko .

- no to 30 okrążeni wokół boiska
- ile ??
- 30
- ale trenerze
- już biegać

Po tych kółeczkach nie skończyły się katusze . Ostry wycisk na treningu . Po trzech godzinach trener powiedział

- chłopcy to już koniec na dziś a jutro o 7:00 trening
- co trenerze
- o 7:00 , macie czas na szwędanie się po okolicy to macie czas na treningi . Do szatni
- dobranoc trenerze -  rzekliśmy wszyscy razem
 
W szatni
- co wyście narobili - odezwał się Igła
- to był twój pomysł
- yhym już
- no tak
- Ej chłopaki koniec kłótni teraz na kolacje i spać bo jutro trzeba o 6:00 wstać
- dobrze tatusiu

Po kolacji tak jak powiedział Guma wszyscy rozeszli się do swoich pokoi ale wątpie żeby poszli spać . Ja z Miśkiem oglądaliśmy Oszukać Przeznaczenie . Spać poszliśmy dopiero koło 11 :50

                                                              Dawid

Obudziłem się w nocy musiałem iść do toalety . Kiedy zobaczyłem zapalone światło trochę się zdziwiłem . Zapukałem . Nikt nie odpowiedział więc weszłem . Zobaczyłem Bellę całą we krwi . Zaczołem płakać i krzyczeć . Babcia natychmiast do mnie przybiegła .

- Boże
- Babciu ona nie może umrzeć
- nie umrze zobaczysz

Babcia zadzwoniła po pogotowie . Przyjechanie im zajęło dosłownie parę chwil . Opatrzyli ją i zabrali to szpitala . Nie mogłem się uspokoić cały czas płakałem .

                                                                     Pani Halina

Jak ją zobaczyłam to o mało co zawału nie dostałam moja mała dziewczynka . Musiałam do niej jechać . Postanowiłam zadzwonić do pani Iwony . Po paru sygnałach

- słucham  - usłyszałam zaspany głos
- przepraszam z tej strony Halina Cichoń babcia Belli
- czy coś się stało że pani dzwoni
- tak i przepraszam że o tak późnej porze
- niech już pani mówi
- no bo ona chciała się zabić . właśnie zabrała ją karetka . chciałabym do niej jechać mogłaby się pani zająć Dawidkiem . Przepraszam ale nie mam komu go zostawić
- pewnie niech go pani przyprowadzi
- dziękuję pani bardzo

                                                          *******8
no to mamy 22 taki sobie od razu przepraszam za błędy ale jestem chora wybaczcie



Prezentów cztery wieże,
Mikołaja na skuterze,
renifera z czerwonym noskiem,
pierwszej gwiazdki lśniącej,
wszystko co Ci tylko trzeba,
a ja składam te życzenia:
Wesołych Świąt















Wesołych spokojnych świąt :D
Pozdrawiam Wera <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz