sobota, 9 listopada 2013

Rozdział17

Obudziłam się o 8:00 . Nie mogłam już zasnąć . Wstałam i postanowiłam zrobić śniadanie . Zrobiłam cały talerz kanapek . Wstawiłam wodę na herbatę i przyszykowałam dzbanek . Dochodziła 9:00 . Gdy nagle reległ się dzwonek do drzwi . Postanowiłam otworzyć

- tak - uchyliłam drzwi
- kim pani jest ?? - ujrzałam wysokiego mężczyznę
- o to samo mogłabym spytać
- jestem ojcem Zbigniewa jest w domu
- tak proszę wejść - otworzyłam szerzej drzwi
- może by się pani łaskawie ubrała
- po pierwsze Bella nie pani a po drugie własność tomku w swoim domku
- gdzie jest Zbyszek
- proszę usiąść już go wołam

Szłam bardzo wolna moja aksamitna czarna piżama sięgająca i do połowy uda lekko falowała . Widziałam jak przygląda mi się z niedowierzeniem . Z spokojem otworzyłam drzwi sypialni Zibiego nawet nie pukając . Usiadłam na skraju łóżka i szturchnęłam atakującego .

- Zbyszek twój tata przyjechał
- kolejny raz się nie nabiorę - odburkną . Nachyliłam się nad nim i szepnęłam mu do ucha
- nie żartuje patrzy się teraz na mnie i chce mnie zabić wzrokiem
- naprawdę - ZB9 natychmiast usiadł i tym sposobem nasze twarze były centymetr od siebie
- tak stoi w salonie - utonęłam w jego przepięknych oczach
- jest bardzo zły - spytał wpatrzony we mnie
- troszku
- no czyli bardzo . wyglądasz sexi wiesz. Masz śliczne nogi - dotkną nosem mojego ramienia
- twój tata patrzy
- Zbyszku pospiesz się - usłyszeliśmy za ściany
- już idę tato

Zbyszek wstał z łóżka ubrał spodenki i razem wyszliśmy z sypialni . ZB9 przepuścił mnie w drzwiach . Czułam że gapi się na mój tyłek . Zibi podszedł i przywitał się z ojcem .

- zje pan z nami śniadanie ??
- nie ja tylko na chwile
- a może jednak
- nie dziękuję

W tej chwili zaczął  płakać Dawid .

- Zibi zalejesz herbatę bo przedtem zapomniałam . Ja uspokoję Dawida pewnie przyśnił mu się koszmar
- dobrze idż

Weszłam do pokoju brata . Podeszłam do niego i przytuliłam go

- ciii to tylko sen już dobrze
- znów mi się śnił
- nie może cię skrzywdzić już dobrze

Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie

                                                               Zibi

Gdy tylko Bella weszłam do pokoju mój tatuś zaczął swój monolog .

- Zbyszku czyś ty zwariował widziałeś jak ta dziewczyna jest ubrana jeszcze z dzieckiem . ona cię tylko rozprasza ty masz trenować a nie za jakimiś panienkami się oglądać . i miałeś przyjechać jak będziesz mieć wolne  . a tu co dowiaduję się że jesteś tu już tydzień i że mieszkasz z jakąś lalą i to jeszcze z bachorem
- tato przestań w końcu Bella to nie jest żadna tam laseczka to wspaniała dziewczyna . a Dawid to wspaniały dzieciak . A nie przyjechałem bo nie miałem czasu
- no właśnie widzę że na piepszenie się  z tą lafiryndą to masz czas ale żeby do rodziców wpaść to nie
- tato przesadzasz już Bella nie jest jakąś tam lafiryndą .I chyba
- o a może jednak pan z nami zje . Dawid to jest tata Zibiego
- dzień dobry
- dzień dobry
-nie tata już musi jechać
- ale dlaczego ??
- tak muszę już jechać może innym razem . Znam drogę do wyjścia  do widzenia
-do widzenia
-co go ugryzło
- miałem do nich przyjechać jak będę mieć wolne
- to czemu nie pojechałeś ?
- nie miałem czasu
-jak to nie miałeś czasu Zbyszek
- wolałem ten czas spędzić z wami a po drugie chciałem ci pomóc . nie mogłem przecież cię samej z tym wszystkim zostawić
- oj Zbyszku - Bella podeszła i mnie przytuliła Dziękuję

Podniosłem jej brodę do góry zmuszając żeby spojrzała mi w oczy . Ona była taka cudowna .

- Bella nie dziękuj mi więcej robiłem to bo chciałem , sprawiało mi to przyjemność . Bella ja ...
- tak
- ja jestem strasznie głodny
- naprawdę
- tak

Chciałem jej powiedzieć ale nie umiałem te jej cudowne oczy sprawiły że zabrakło mi słów . Zjedliśmy śniadanie . Pozmywałem po nim a moi goście poszli oglądać telewizje . Stanęłem w drzwiach oparłem się o futrynę i wpatrywałem się w nią . Nadal była w piżamie . Tak strasznie chciałem do niej podejść i ją pocałować . Pocałować jej malinowe usta , ciało pachnące truskawkami . Boże Zibi co ty wyprawiasz . Ogarnij się w końcu .

- Długo się już tak we mnie wpatrujesz - z rozmyśleń wyrwał mnie jej głos
-przepraszam ja ...
- słucham wyjaśnień
- no bo widzisz ...
- no dalej dalej
- bo ty masz takie cudowne nogi
- oj Zibi Zibi
- no ale naprawdę i ... - ugryzłem się w język
- no dokącz
- i ... - z opresji wybawił mnie dzwonek mojego telefonu
- przepraszam to mój

Poszedłem do sypialni i odebrałem telefon .

- tak
- no hej stary nawet się nie odezwiesz
- o siema misiu
- ile razy mam ci powtarzać że masz mnie tak nie nazywać
- oj tam oj tam
- jak ja ci dam oj tam
- no to po co dzwonisz ?
- stęskniłem się za twoim głosem
- haha bardzo śmieszne a tak na serio
- o której jutro będziesz ??
- nie wiem myślę że tak o 12 :00 a ty ??
- no też jakoś tak
-a tak w ogóle to dzięki
- za co ??
-że zadzwoniłeś
-co ??
- opowiem ci jak się spotkamy
- czy ty coś prze de mną ukrywasz
- skądże
- Zibi idziesz z nami do parku
- tak -odpowiedziałem Belli
- a kto tam cię woła ??
- opowiem ci jutro pa
- ale Zibi
- do jutra
- cześć
- Zibi to idziesz z nami czy nie ?
- idę idę dajcie mi 5 minut
-ok

                                                                      *********
no to mamy 17 . Szczerze wam powiem że zastanawiam się nad zakończeniem tego bloga . nie wiem czy ktokolwiek go czyta i czy komuś w ogóle się podoba . bez sensu jest pisać coś jeżeli nikt tego nie czyta :( Serdecznie was pozdrawiam .Wera :) <3


                              CZYTASZ = KOMĘTARZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz