- Bella masz kogoś ??
- co ??
- bo jak jesteś z nim szczęśliwa to ja po prostu odpuszczę
- jestem singlem
- zrozumiem ale proszę nie psujmy naszej przyjaźni
- Zibi
- Bella ja
- Zibi
- powiedziałaś że nikogo nie masz prawda
- tak
- sory znowu ten monolog
- słodko wyglądasz jak się denerwujesz - uśmiechnęła się
- w takim razie z kim gadałaś rano ?? mówiłaś że go kochasz
- z Dawidem a przecież spałeś jak weszłam
- ptaszki ćwierkały - uśmiechnąłem się
- czy ten ptaszek nie ma Piotrek czasami na imię
- z kąd....
- wiedziałam - wybuchła śmiechem
- no to nasze wieczorne plany się nie zmieniły
- no chyba nie chyba że o czymś nie wiem
- no to subcio - Bella wybuchła śmiechem
- ide do toalety
- a ja tu na ciebie poczekam
- nie no nie musisz
- ale chce a po drugie to co ja mam niby innego robić
- no nie wiem
Bella wyszła do toalety a ja napisałem do Igły .
# Igła załatwisz wszystko a ja oprowadzę Bellę po okolicy prooooooooooooooooooooooooosze - wysłałem
#no jak tak ładnie proooooooooooosisz to załatwię masz jak w banku
# dzięki stary jesteś kochany
# mam żonę :D
# no i
# a jakie wino chcesz białe czy czerwone
# nie wolno nam pić
# oj tam oj tam nikt się nie dowie
# pewnie
# no to jakie ??
# co jakie
# no te wino tempaku
# a to czerwone ..................................................................... ej
# no to idę wszystko załatwić papa
# cześć
Bella w końcu wyszła z łazienki i położyła się na łóżku Dzika .
- uciekasz o de mnie
- nie po prostu nie chce ci przeszkadzać
- jak przeszkadzać choć tu - popatrzałem na nią
- nie chce mi się
- co ???
- no nie chce mi się
- pożałujesz tego
- naprawdę
- tak - wskoczyłem na łóżko na którym leżała i zacząłem ją łaskotć
- proszę przestań
- no kara ci się należy
- nie proszę zrobię co zechcesz
- wszystko
- tak - utonąłem w jej brązowych oczach .
Wpatrywaliśmy się tak w siebie . Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać . Kiedy nasze usta były jakiś centymetr od siebie ktoś z impetem wparował do pokoju . Natychmiast usiedliśmy . Patrzyliśmy w drzwi .
- sory nie wiedziałem eeeeeeeeee to ja już pójdę - usłyszeliśmy zmieszany głos
- Kurek czego chciałeś
- nic nie chcę wam przeszkadzać
- no gadaj
- na obiad jest tuńczyk z ryżem więc jedziemy do maca jedziecie z nami
- no pewnie
- fuj tuńczyk
- o mała dobrze gada to jedziecie
- no jasne że tak
- no to ja już idę cieszcie się sobą
- papa Kuraśku
- nie no ten to ma wyczucie
- no - Bella się zaśmiała
- choć pokarze ci okolice
- a o której jest trening ??
- o 13 :00
- a gdzie pójdziemy ??
- wszędzie choć
Bella
Ubrałam buty i schowałam telefon do kieszeni . Weszliśmy do windy . Zibi nacisnął odpowiedni guzik i ruszyliśmy w dół . Po chwili byliśmy już na dworze . Atakujący chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy drużką .
- Zibi gdzie idziemy ??
- do miasta pokarze ci wszystko a potem pokaże ci fajne miejsce
- ale wiesz że nie musisz tego robić ??
- ale chce
- mam ochotę na lody
- no to zaraz ci je kupie
- o nie nie nie
- tak tak tak
- nie Zbyszek i tak już za dużo dla mnie zrobiłeś
- nie prawda
- prawda
- nie
- tak uparciuchu
- no i co może i jestem uparty ale loda i tak ci kupie
- Zbigniewie Bartmanie powiedziałam to raz i powiem drugi sama sobie kupię włoskiego loda
- o chcesz włoskie fajnie wiedzieć
W końcu weszliśmy do miasteczka . Ludzie się na nas dziwnie patrzyli . Po jakimś czasie zorientowałam się że cały czas za ZB9 trzymamy się za ręce . Uśmiechnęłam się sama do siebie i rozejrzałam .
- czego szukasz kochana ??
- lodów - ZB9 wybuchł śmiechem
- choć
- no ale ja chce lody - zaczęłam się wydurniać
- dobrze już ci kupuje
- ale ja chce już
- no choć nie truj
- no ale ja chce loda
- tu za rogiem jest budka
- obiecujesz
- obiecuje
- no to jaki smak chcesz ??
- truskawkowe
- poprosimy dwa truskawkowe
- dziękuję - podał mi loda
- Zibi nie wzięłam pieniędzy oddam ci w ośrodku
- weź się nawet nie wygłupiaj
- no ale Zbyszek
- nie chce tego słuchać jedz bo się rozpuści
Zjedliśmy lody i usiedliśmy na ławce przy fontannie . Zaczęliśmy opowiadać sobie śmieszne historie z swojego życia . Co chwile wybuchaliśmy śmiechem . Kiedy nastąpiła chwila ciszy usłyszeliśmy głos starszego mężczyzny " ci to mają tupet zero dobrego wychowania" . Starsze małżeństwo siedziało na ławce niedaleko nas . Zirytowało mnie to trochę więc wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość do Zbyszka " Zrobimy im prawdziwą scenę braku kultury " szybko dostałam odpowiedź " co masz na myśli ??" odpisałam mu " napalona para ..... co ty na to ??" . Może być . Schowałam telefon do kieszeni . Chwilę pogadaliśmy i zaczęła się akcja . Przesunęłam się bliżej ZB9 i zaczęłam głaskać go po udzie . Kątem oka widziałam że staruszkowie się na nas patrzą . Zibi złapał mnie za biodra i posadził sobie na kolana . Zaczął całować mnie po szyi i błądzić rękoma po moich udach i plecach . Emeryci wstali i poszli przed siebie . Staruszek jeszcze krzyknął " brak wychowania jakiej kolwiek kultury " . Zeszłam z kolan atakującego i obaj wybuchliśmy śmiechem . Nie mogłam powstrzymać śmiechu Zibi też . W końcu powiedział
- ej ale w tam tej pozie mi się bardziej podobało
- która godzina ??
- nie zmieniaj tematu no choć tu do mnie
- ale Zibi wiesz jak to wygląda
- no świetnie i mi się to podoba no choć proszę
- Zbyszek nie
- proszę powiem ci która godzina
- Zbyszek
- proszę - zrobił oczy jak kot z Shreka
- no niech ci będzie
- juhu - krzyknął kiedy usiadłam mu z powrotem na kolana i pół miasta się na nas popatrzyła
- i co zadowolony ??
- a żebyś wiedziała
- faceci
- czy coś do nas masz ??
- nie wcale
- sarkazm
-nieeee
- udam że wierze
Nagle zaczął dzwonić telefon ZB9 . Odebrał go .
Zibi
- no co jest Igła ??
- stary gdzie wy jesteście za 10 minut trening
- o cholercia
- ruszajcie dupy i migiem tu
- już idziemy - rozłączyłem się
- Zibi co się stało ??
- za 10 minut trening
- co ??
- troszkę się za siedzieliśmy . biegniemy
- pewnie
Zaczęliśmy biec po drodze się wygłupialiśmy . Wbiegliśmy do naszego pokoju już spóźnieni . Dobrze że Bella kazała mi się wczoraj spakować . Jakby miała siódmy zmysł . Weszliśmy do szatni jak nikogo już nie było .
- Zbyszek prze ze mnie spóźniłeś się na trening
- nie przesadzasz przecież to ja cię wyciągnąłem na miasto
- ale
- nie ma ale przebieraj się i nie marudź
- ale Zbyszek prze ze mnie będziesz mieć problemy
- Bella ty uparciuchu mój choć już
- no idę
Weszliśmy na halę wszyscy się na nas popatrzeli . Było widać że trener jest wściekły
- Zibi z koleżanką natychmiast do mnie - usłyszałem głos trenera
- mówiłam że prze ze mnie będziesz miał kłopoty
- nie marudź choć - podeszliśmy do trenera
- bardzo pana przepraszam że Zbyszek się spóźnił to tylko i wyłącznie moja wina
- po pierwsze jak ty się w ogóle nazywasz bo Zbyszek ominął ten temat
- Izabella ale wolę Bella
- Izabella piękne imię
- dziękuję
- za spóźnienie dodatkowe 15 kółek a potem dołączcie do kolegów
- dobrze
****
no i mamy 30 :) nie będę się za bardzo rozpisywać mam nadzieję że się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz