czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 25

                                                                     Krzysiek

Od kilku dni mam wrażenie , że Iwona coś prze de mną ukrywa . Może mi się tylko wydaje . Dobra . W ogóle dzieciaki opowiadały mi że były u cioci Oli a czemu nie były z Bellą to sam nie wiem . Ale z Bellą wszystko w porządku Zibi z nią dzisiaj gadał wszystko jest ok . Po karcianym wieczorze w pokoju Winiara poszliśmy spać .

                                                                Bella

Kiedy rano wstałam miałam wspaniały humor o 8:30 przyszedł lekarz i powiedział że mogę się ubrać i spakować a kiedy to zrobię to mam przyjść po wypis . Spakowałam się błyskawicznie a zmiana stroju nie zajęła mi więcej niż 10 minut . Powędrowałam do pokoju lekarskiego .
- usiądź proszę
- Panie doktorze czy coś się stało ??
- nie o tu jest . proszę oto twój wypis i proszę cię oszczędzaj się odpuść sobie treningi dobra o co ja cię proszę tylko uważaj na siebie . wykup sobie tą maść . i proszę nie rób sobie więcej krzywdy .
- dobrze panie doktorze dziękuję
- to moja praca
- do widzenia
- do widzenia ale nie w takich okolicznościach

Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam . Zadzwoniłam po taksówkę i wysłałam Iwonie esa że wyszłam jadę do domu i że posłuchałam jej rady i jadę do Spały . Po chwili otrzymałam odpowiedź " jedź i baw się dobrze . Uważaj na siebie pozdrów rodzinkę i chłopaków " Odpisałam jej dobrze i pozdrów moje koliberki " . Kiedy weszłam do domu Dawid natychmiast rzucił mi się na szyję . Przytuliłam go do siebie i poszłam się kąpać . Spakowałam się . Babcia oczywiście by mnie bez obiadu nie puściła . Więc po obiedzie poszłam na pociąg . Wkrudcę jechałam już na swój krótki urlop.


                                                                 Zibi

Dzisiaj zamiast po południowego treningu była siłownia . Trzeba dbać o swoje mięśnie .
- Zibi a kiedy poznamy tą całą Bellę ?? - dopytywał się Łukasz
- jak do mnie przyjedziesz
- a ja ją znam he he - zaśmiał się Pit
- tak wiemy Pit
- na zdjęciach jest cudowna
- Dziku a gdzieś ty widział jej zdięcie ??
- u Zbycha na komputerku
- ma jej zdjęcie i nam nie pokazał
- no mam . oczywiście że mam
- to pokarz nam
- po kolacji może
- nie może tylko tak
- dobra niech wam będzie
- chodźcie na kolacje - odezwał się wiecznie głodny Zati
Poszliśmy na kolacje . Były naleśniki . Pycha

                                                           Bella


Wysiadłam na spalskim peronie . Założyłam torbę na ramię i ruszyłam do spalskiego ośrodka . Kiedy stałam już przed wejściem zawahałam się . Ale w końcu weszłam . Zobaczyłam jak z stołówki wychodzą Wrona z Kłosem .
- sorry gdzie jest Zbyszek
- a ty kto??
- przyjaciółka
- sorry ale wiesz ile tak mówi napalone hotki - przewrócił oczami Wrona
- ale ja nie jestem ....
- Bella - usłyszałam jego cudowny głos
- Zibi - rzuciłam mu się na szyję . on mocno mnie przytulił . chłopcy stali z otwartymi ustami i oczami jak 5 złoty
Postawił mnie na ziemi . Odeszłam krok do tyłu i się uśmiechnęłam . On złapał mnie za nadgarstek i chciał przyciągnąć do siebie . Syknęłam z bólu . Natychmiast go puścił . Popatrzył na mnie tymi cudownymi oczami . Potem wziął delikatnie moją rękę do góry. Zobaczył mój za bandażowany nadgarstek .
- Bella - w jego oczach było widać przerażenie
Ja wyrwałam mu nadgarstek i natychmiast opuściłam rękaw na dół
- przenocowałbyś mnie parę dni  . nie to był głupi pomysł lepiej wrócę do domu
- nie ma mowy . pewnie że cię przenocuję zaraz pójdę do trenera
- dzięki - znowu mnie przytulił
- chłopaki to jest Bella . Bella to jest Karol Andrzej i Michał . reszte bandy pewnie poznasz potem
- miło mi
- moglibyście przestać się w nią wpatrywać i zamknęlibyście może buzie
- nie masz na co liczyć Zibi . Chodźmy
Podniosłam swoja torbę z podłogi i zawiesiłam sobie na ramie .
- no chyba sobie żartujesz
- ale o co ci chodzi
- dawaj tą torbę
- nie no poradzę sobie
- oddawaj już
- Zibi
- nie kłuć się ze mną
Oddałam temu uparciuchowi torbę i poszliśmy do windy. Nacisnął przycisk z numerem 3 a ku mojemu zdziwieniu Michał nacisnął 2
- idź do trenera a ja pójdę z Bellą do pokoju
- dobra
- daj torbę
- uważaj na moją księżniczkę
- da się załatwić

Zibi wyszedł na 2 piętrze a my pojechaliśmy dalej .

                                                               Zibi

Poszedłem pod pokój trenerów . Zapukałem do drzwi . Usłyszałem oczywiście po angielsku
- proszę
- panie trenerze mam do pana sprawę
- co się stało Zbyszku
- bo widzi pan
- no nie owijaj w bawełnę
- przyjechała moja przyjaciółka mogłaby zostać na parę dni
- Zibi wiesz że
- tak wiem ale ona jest po ciężkim okresie w swoim życiu proszę
- dobrze ale będzie  z wami trenować
- Zgoda
Wyszedłem z pokoju Anastazjego z bananem na twarzy . Na swoje piętro wbiegłem po schodach .

                                                                      Bella

Kiedy szliśmy korytarzem z jednego z pokoi wyszedł Igła . Zrobił wielkie oczy jak mnie zobaczył . A ja do niego podeszłam i go przytuliłam .

- Bella co ty tu robisz ??
- stoję nie widać
- no właśnie widać ale
- przyjechałam w odwiedziny
- Igła zostaw ją muszę odtransportować ją do pokoju bo mnie Zbysiu zatłucze jak coś się jej stanie
- no oczywiście a ja mu pomogę
- bardzo śmieszne wiesz
- idźcie już

                                                                    
                                                               ********
no to mam 25 . Dzisiaj nie będę komentować rozdziału  zróbcie to sami . Ale chciałam was prosić o pomoc zajrzyjcie czasami na mojego bloga to projekt z infy z góry dzięki http://siatkowka-moim.blogspot.com/  pozdrawiam Wera <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz